Rękawiczki Yuno

Rozpoczyna się sezon na coroczne walczenie z cienkimi rękawiczkami z poliamidu, które nie dają ciepła i przemakają. Ręce skostniałe z zimna, wieczne próby rozgrzania ich w kieszeniach, po powrocie do domu uczucie jakby nam kończyny odmroziło - brzmi znajomo? W tym roku przychodzą na ratunek ręcznie dziergane rękawiczki z….. psiej sierści! Brzmi śmiesznie, wiem, ale okazuje się, że taka sierść z samoyeda (bo to akurat sierść z pieska mojej siostry, pozdrawiam serdecznie Yuna i Martę) ma niesamowite właściwości (wiem, bo testowałam je przez dwa lata w największych mrozach i śniegach)! Rękawiczki są cudownie ciepłe, a jednocześnie nie przegrzewają - ani razu nie spociły mi się ręce! Nie mają podszewki, a jednak są nieprzemakalne (testowałam je między innymi budując bałwana z mokrego śniegu) - jest tak, ponieważ sierść samoyeda składa się z warstwy okrywowej i podszerstka, a ta druga ma za zadanie chronić psa przed wyziębieniem oraz przegrzaniem. Dodatkowo sierść pozyskiwana jest w sposób całkowicie ekologiczny i etyczny - pieski muszą być często wyczesywane, i z tej wyczesanej z nich sierści tworzymy włóczkę, z której następnie powstają rękawiczki. Po niedługim użytkowaniu rękawiczki nabierają włosa i robią się bardzo puchate, jak na załączonych zdjęciach. Kolor rękawiczek to bardzo jasny beż, jest to naturalny kolor sierści Yuna.

Skład: 100% sierść z samoyeda